Według doniesień GloboEsporte z Paris Saint-Germain w sprawie pozyskania Neymara kontaktował się Juventus FC. Klub z Piemontu jest gotowy na wymianę piłkarzy, chcąc oddać w zamian Paulo Dybalę.
Kluby jako zawodnik
Rozgrywki klubowe
Rozgrywki krajowe
Piłkarz roku
Król strzelców
Celta Vigo jest zainteresowana sprowadzeniem Mariusza Stępińskiego - donosi „L'Arena”. Włoskie media od jakiegoś czasu piszą, że Polak opuści Chievo Werona. Nasz napastnik miał już być na celowniku Parmy, Udinese czy Brescii. Okazuje się, że może zmienić ligę. Sprowadzić 24-latka chciałaby Celta Vigo i doszło już podobno do pierwszych kontraktów w sprawie transferu. Hiszpanie szukają zastępstwa dla Maximiliano Gomeza, który ma się przenieść do West Ham United. Mariusz Stępiński w ubiegłym sezonie zdobył łącznie sześć bramek i zanotował dwie asysty w 37 występach. Jego kontrakt obowiązuje do czerwca 2021 roku. Serwis transfermarkt.de wycenia go na 4 miliony euro.
Tanio kupić, drogo sprzedać – tak powinna brzmieć dewiza każdego szanującego się menedżera klubu. Ale nie w Polsce. Mimo dość bogatego rynku piłkarskiego, zawodnicy z Ekstraklasy „chodzą” do zagranicznych zespołów jak przecenione ciuchy z lumpeksów. Dlaczego piłkarze po pierwszej „polskiej” obróbce są tak słabo cenieni w Europie? - Mamy taki problem, że śmieją się z nas, bo my sprzedajemy piłkarzy bardzo tanio. Taki Walukiewicz powinien kosztować 20 milionów euro. My nie będziemy puszczać swoich piłkarzy za mniej niż 5 milionów euro – stwierdził w jednym z wywiadów trener i jednocześnie wiceprezes Cracovii Michał Probierz. I nawet jeśli nikt o zdrowych zmysłach nie wyłożyłby, zwłaszcza po ostatnich mistrzostwach świata U-20, za defensora Pogoni Szczecin takich pieniędzy, to jest to pierwszy apel ze światka „niepublicystycznego” o zachowanie umiaru i dostrzeżenie potencjału u rodzimych graczy. Czy jednak nie jest to odosobniony głos wołającego na puszczy? Na szczęście czasy całkowitego odhumanizowania instytucji polskiego piłkarza mamy dawno za sobą. To już nie ta epoka, gdy nastoletni Grzegorz Krychowiak przechodził do Stali Szczecin za 20 piłek, ani gdy za Andrzeja Niedzielana Górnik Zabrze musiał zapłacić workiem futbolówek (legenda głosi, że było ich od 20 do 50). Środkiem płatniczym nie jest już też węgiel, jak w swoim czasie było to w przypadku kupna Krzysztofa Bizackiego do Ruchu Chorzów. Teraz, by sprowadzić wartościowego piłkarza z ekstraklasowym rodowodem, trzeba wyłożyć sumy. Wciąż niestety skromne – zwłaszcza, jeśli dla porównania przyjrzymy się innym rynkom.
W pogoni za Europą A co z naszymi talentami? Zawodnikami, którzy w perspektywie czasu mają podbić serca kibiców z topowych europejskich drużyn? Szymona Żurkowskiego puszczono z Górnika za niespełna 4 miliony, za Kownackiego Sampdoria musiała wyłożyć dokładnie taką samą sumę, podobnie jak Cagliari za wspomnianego już przez Probierza Walukiewicza.
Poniżej: Top 10 transferów z Ekstraklasy
W ligowym rankingu UEFA Polska zajmuje żenująco słabe 26. miejsce, ale jeśli sprawdzić samą tylko wartość piłkarzy, ich obrót, rekordowe porozumienia, to śmiało można stwierdzić, że to adekwatna pozycja. Tylko dwa kraje umiejscowione w rankingu wyżej niż Polska nie potrafiły sprzedać swojego ligowca drożej od nas. To Kazachstan i Białoruś. Żeby nie było różowo – sporo lig, które jeszcze nas w klasyfikacji gonią, już mają w swojej historii sprzedaże zawodników w okolicach 10 mln euro (granica, do której wciąż nie możemy się zbliżyć), jak np. Izrael czy Rumunia. Poniżej: miejsce Ekstraklasy w rankingu UEFA i sąsiadujące ligi
Źródło zdjęcia: UEFA
1) Poziom rozgrywek Kolejne porażki w europejskich kampaniach powodują frustracje u ambitniejszej części zawodników. Nie gram w Europie, nie liczę się, moje notowania spadają. Piłkarz zaczyna naciskać na transfer, a prezes nie chcąc zastać popsutej atmosfery w szatni postanawia pozbyć się utalentowanego gracza za wszelką, a więc dużo niższą niż realna wartość, cenę. Łatwy kąsek dla szukających okazji w ostatnich dniach przed zamykającym się oknem transferowym. 2) Słabe wyszkolenie - Polski piłkarz jest bardziej chętny do pracy niż holenderski. Ale jest wychowany w strachu przed porażką, w systemie, który tępi każdą inność i różnorodność – to słowa Richarda Grootscholtena, byłego szefa akademii Zagłębia Lubin, a wcześniej Feyenoordu Rotterdam. Szkoleniowiec w wywiadzie dla „Przeglądu Sportowego” wykazywał różnice w podejściu do treningów, na co stawia się nacisk w przygotowaniu dwunasto- i trzynastolatków i jego wnioski są przerażające. - To, co zobaczyłem przychodząc do Zagłębia, nie przystawało do mojej wizji futbolu – mówił. Braki u naszych piłkarzy potwierdza też w innym wywiadzie Michał Chmielewski, trener od przygotowania fizycznego, który pracował m.in. w Legii, Fortunie Düsseldorf, a obecnie w Zagłębiu Lubin. – Dołujemy strasznie w intensywności biegania (..) W Polsce podejmowane są próby w zakresie przygotowania fizycznego, ale to wszystko raczkuje. Nie mamy żadnego modelu, nie mamy schematu, którego się trzymamy – skarżył się Chmielewski. 3) Charakter - Największymi zakapiorami są zawodnicy z Bałkanów. Odnajdą się w każdym środowisku, wszędzie znajdą sobie miejsce. (…) Są twardymi ludźmi. Myślę, że często kluby zachodnie płacą za ich mentalność, nieustępliwość – to z kolei opinia Mariusza Piekarskiego, jednego z bardziej uznanych agentów piłkarskich w Polsce. Czy o którąś z tych cech posądzalibyśmy któregoś z młodych, ekstraklasowych grajków? 4) Presja natychmiastowego zysku Pomocnika z Legii pozbywano się już od zeszłego lata. Mówiło się o CSKA Moskwa i cenie 7-8 mln euro. Ostatecznie temat ucichł, a ówczesny trener Ricardo Sa Pinto twierdził, że 19-latek może się jeszcze rozwinąć i wart będzie dziesięć razy tyle. Władze stołecznego klubu zawierzyły Portugalczykowi, ale cierpliwości wystarczyło im tylko na kilkanaście miesięcy. Ostatecznie dobili targu z inną moskiewską drużyną i kwotą prawie dwukrotnie niższą niż ta sprzed roku. Czy warto było rzucać się na takie pieniądze? Legioniści być może zapomnieli, że przed nastolatkiem najważniejsza impreza tego sezonu, Mistrzostwa Europy do lat 21, i szansa, że jego wartość po turnieju mogłaby znacznie podskoczyć.
*** Praktycznie poprawa każdej z powyższych kwestii automatycznie podniosłaby ceny za piłkarzy znad Wisły. Ale i to nie będzie konieczne. Pamiętajmy, że rynek reguluje się sam. Jeszcze kilka lat temu nikt nie sądził, że za młodego piłkarza ze Szczecina czy Płocka, ktoś będzie chciał wypisać nawet kilkumilionowe czeki. Pieniądze w futbolu są coraz większe i kwestią czasu jest, kiedy w końcu pęknie zaporowe 10 baniek. Tylko czy wraz z tym faktem polska piłka zyska na znaczeniu? Do tego potrzeba czegoś więcej niż tylko symbolicznego rekordowego transferu.
Bayern Monachium rozważa wypożyczenie Garetha Bale'a - informuje "The Mirror". Walijczyk nie ma już czego szukać w Realu Madryt. Skrzydłowy nie znajduje się w dalszych planach Zinedine Zidane'a i pewne jest, że tego lata opuści Santiago Bernabeu. Problem w tym, że nie ma chętnych na 29-latka. Żaden klub nie chciał kupić zawodnika na stałe, a "Królewscy" mają nawet problem z wypożyczeniem reprezentanta Walii. Ratunek może przyjść jednak z Niemiec. Z Bayernem Monachium tego lata pożegnali się Franck Ribery oraz Arjen Robben. Bawarczycy szukają ich następców. Mówiło się, że jednym z nich może być Leroy Sane, ale wydaje się, że nie opuści on Manchesteru City. Mistrz Niemiec nie zamierza ponadto płacić więcej niż 80 milionów euro za gracza "The Citizens". Z tego powodu wraca temat wypożyczenia Garetha Bale'a. Media już od kilku miesięcy donoszą o zainteresowaniu ze strony Bayernu Monachium. Teraz Bawarczycy mają na poważnie podejść do sprawy sprowadzenia 29-latka i są nawet podobno w stanie pokryć jego ogromny kontrakt, płacąc mu 350 tysięcy funtów tygodniowo. Gareth Bale w zakończonym niedawno sezonie wystąpił w 42 spotkaniach, w których zdobył 14 bramek i zanotował 6 asyst.
Mariusz Kulesza, menedżer Bartłomieja Drągowskiego, zabrał głos ws. przyszłości golkipera. Drągowski ma za sobą znakomite miesiące w bramce Empoli. Polak w meczach z Atalantą, Fiorentiną i Interem pokazał najwyższe umiejętności i zwrócił na siebie uwagę ekspertów. Po zakończeniu rozgrywek Drągowski wrócił do Fiorentiny, skąd był wypożyczony. Jaka przyszłość czeka młodego bramkarza? Mariusz Kulesza, menedżer zawodnika, przekonuje, że Drągowski wkrótce zmieni barwy klubowe. - Zawsze pokazywał swoje umiejętności, ale w Fiorentinie nie miał zaufania trenera, dlatego nie zdołał się przebić. W Empoli było inaczej - stwierdził Kulesza dla "firenzeviola.it". - Nie wiem, ile drużyn na świecie ma tak młodych i dobrych bramkarzy jak Dragowski i Lafont. To nie do pomyślenia, żeby dwóch takich graczy było w tym samym klubie. Dlatego uważam, że Bartłomiej prawdopodobnie opuści Fiorentinę, bo to nie miałoby sensu. Nie wiem, czy wyjdzie za granicę, czy pozostanie we Włoszech. Dostałem dla niego wiele ofert z różnych klubów - dodał. Media donoszą, że wśród klubów zainteresowanych Drągowskim są Southampton, Bournemouth, a także Lecce.
Arkadiusz Malarz nie będzie już grał w Legii. Doświadczony bramkarz o swoim rozstaniu z dotychczasowym klubem poinformował na Twitterze. Malarz był piłkarzem Legii przez cztery i pół roku. Trzykrotnie zdobył z nią mistrzostwo Polski i grał w fazach grupowych Ligi Mistrzów i Ligi Europy. Klub postanowił nie przedłużać z nim wygasającego wraz z końcem czerwca kontraktu. W mediach szefowie Legii deklarowali, że przedstawią Malarzowi propozycję pracy w klubie w innej roli, ale 38-latek jej nie przyjął. - Zawsze będę trzymał kciuki i kibicował Legii. Pozdrawiam wszystkich i do zobaczenia - napisał doświadczony bramkarz. Malarz w tym sezonie wystąpił w szesnastu meczach Legii we wszystkich rozgrywkach. Miejsce w składzie stracił jesienią ubiegłego roku - zrezygnował z niego ówczesny trener drużyny Ricardo Sa Pinto. Nie wiadomo, czy Malarz zdecyduje się na dalszą grę w piłkę. Niedawno łączono go z przenosinami do Wisły Płock.
Chciałem podziękować za te lata gry w moim klubie. Dziękuję, że pozwoliliście być częścią tego Wspaniałego Klubu. Dziękuję wszystkim ludziom związanym z Legią; pracownikom, trenerom i kolegom z drużyny, dziękuję Trenerom i zawodnikom drugiej drużyny. 7:43 PM · 14 cze 2019 · Miłosz Mleczko przedłużył umowę z Lechem Poznań końca czerwca 2023 roku - poinformował "Kolejorz". Golkiper swoje pierwsze kroki stawiał w Stadionie Śląskim Chorzów, skąd trafił do Ruchu. Następnie przeniósł się do juniorskich drużyn Lecha Poznań, by później zadebiutować w rezerwach "Kolejorza". W pierwszym zespole Lecha jeszcze nie zagrał, ale w Poznaniu z bramkarzem wiążą spore nadzieje. Dlatego kontrakt został przedłużony o cztery lata. Miłosz Mleczko grał ostatnio na wypożyczeniu z Puszczy Niepołomice.
Timur Żamaletdinow zostaje w Lechu Poznań. "Kolejorz" wypożyczył napastnika z CSKA Moskwa na sezon 2019/20 - poinformował klub na swojej oficjalnej stronie internetowej. 22-latek już rundę wiosenną był wypożyczony do Lecha. "Kolejorz" doszedł do porozumienia z CSKA w sprawie wypożyczenia napastnika na cały sezon 2019/20. W umowie zawarta została opcja przeprowadzenia transferu definitywnego. - Postanowiliśmy przedłużyć wypożyczenie Timura o rok, aby dać mu szansę na zaprezentowanie swoich umiejętności. W poprzedniej rundzie borykał się z kontuzjami, co nie pozwoliło mu rozwinąć skrzydeł. Liczymy na to, że teraz będzie ważnym elementem składu na nowy sezon - powiedział Tomasz Rząsa, dyrektor sportowy Lecha. Rosjanin rozegrał do tej pory siedem meczów w LOTTO Ekstraklasie. Strzelił w nich jednego gola. Radosław Majewski podpisał kontrakt z Western Sydney Wanderers FC. Majewski w czwartek rozwiązał umowę z Pogonią Szczecin. - W życiu każdego człowieka może pojawić się oferta, o której mówi się, że jest "nie do odrzucenia" -tłumaczył wówczas zawodnik. Dziś okazało się, że tę propozycję złożyli działacze australijskiego Western Sydney Wanderers FC. Polak z nowym klubem związał się rocznym kontraktem. Western Sydney Wanderers FC w minionym sezonie zajął 8. miejsce w fazie zasadniczej A-League. Majewski w sezonie 2018/19 w barwach Pogoni Szczecin wystąpił w 36 meczach LOTTO Ekstraklasy. Strzelił w nich osiem goli i zanotował dziewięć asyst. Pomocnik wcześniej bronił barw m.in. Nottingham Forest i Huddersfield Town, Lecha Poznań, Dyskobolii Grodzisk Wielkopolski i Polonii Warszawa.
|