00:15
Przegląd wydarzeń 17 styczeń 2019 r.
Kategorie: Polska Autor: Leonardo 2019-01-18 Odsłony: 974

Przegląd wydarzeń


Zaczynamy od tematu elektryzującego polskich kibiców czyli Krzysztof Piątek.

We wtorek rozpoczęły się negocjacje między Genoą i Milanem ws. transferu Krzysztofa Piątka. 
Według doniesień włoskich mediów, napastnik reprezentacji Polski ma trafić do Mediolanu jeszcze tej zimy, a Rossoneri zapłacą za niego 40-45 mln euro. 
Po tej transakcji Piątek stanie się najdroższym polskim piłkarzem w historii.

Tym czasem 

Dziennikarz "Corriere dello Sport" i telewizji Sportitalia, Alfredo Pedulla, zdradził że taką samą kwotę za Piątka oferuje też Genoi West Ham United. 
Klub z Premier League najpierw proponował za Polaka kwotę 35 mln euro, by potem podnieść ją do poziomu 40 mln (plus bonusy). 
Działacze z północno-zachodniej części Włoch dali jednak pierwszeństwo ws. transferu Piątka Milanowi.

- Prezydent Enrico Preziosi dał pierwszeństwo w negocjacjach mediolańczykom, ponieważ wolał, żeby piłkarz, który w krótkim czasie dokonał olbrzymiego skoku w karierze, pozostał w lidze włoskiej.
 Polski napastnik również chce zostać w Serie A - podkreślił włoski dziennikarz.


Pozostajemy przy informacjach transferowych ale tym w krajowym wydaniu.

Ariel Borysiuk będzie próbować odbudować swoją pozycję w Wiśle Płock. 27-letni pomocnik został wypożyczony z Lechii Gdańsk do końca sezonu.
Ostatnie miesiące nie były udane dla Ariela Borysiuka. Były reprezentant Polski nie cieszył się zaufaniem trenera Piotra Stokowca i grał bardzo mało. Jesień zakończył z pięcioma występami w Lotto Ekstraklasie.
Pewne było, że 27-latek zimą będzie szukać nowego klubu. Początkowo był łączony z Górnikiem Zabrze. Ostatecznie przenosiny na Górny Śląsk nie doszły do skutku. Borysiuk będzie grać w Wiśle Płock.


Karol Świderski odchodzi z Jagiellonii. Młody piłkarz trafi do grackiego PAOK-u lub do włoskiej Genoi. 
Po czterech i pół roku spędzonych w Jagiellonii Karol Świderski żegna się z białostockim klubem. Prezentem na 22. urodziny, które napastnik obchodzić będzie za tydzień, ma być kontrakt z... 
Na to pytanie odpowiedź padnie bardzo szybko, ale chwilę należy zaczekać. Do gry o reprezentanta polskiej młodzieżówki najmocniej wszedł wicemistrz Grecji PAOK Saloniki oraz włoska Genoa. 
Już na starcie wyścigu po Świderskiego szefowie klubu Serie A uprzedzili Greków, wysyłając do Jagiellonii oficjalną ofertę. Ale wczoraj w południe PAOK zapewniał, że jego propozycja błyskawicznie znajdzie się na jagiellońskim mailu.
Patrząc na ostatnie wyniki Polaków w Serie A wydaje sie, że lepszym wyborem byłaby Geno w której mógłby zastąpić wcześniej wspomnianego Piątka.

Wróćmy jeszcze do futbolu na najwyższym poziomie. 
FC Barcelona – Levante UD 3:0. Katalończycy bez większych problemów odrobili straty z pierwszego meczu (1:2) i na murawie wywalczyli awans do ćwierćfinału Copa del Rey. 
Ale sytuacja nie jest tak prosta, bo skończy się w trybunałach – Levante złoży protest, bo w pierwszym spotkaniu Barca wystawiła zawieszonego zawodnika.
Mimo zwycięstwa, w Barcelonie nie mogą spać spokojnie. Wszystko za sprawą wydarzeń z pierwszego spotkania, gdy na środku obrony Blaugrany wystąpił młody stoper Chumi.
 W czwartek wybuchła afera, bowiem pojawiły się wątpliwości, czy 19-latek mógł grać w Pucharze Króla.
 Wychowanek Blaugrany tuż przed wyjazdowym spotkaniem obejrzał piątą żółtą kartkę w barwach drużyny rezerw Barçy i dzięki ostatniej aktualizacji przepisów (kary odbywa się tylko w rozgrywkach, w których się je otrzymało) teoretycznie mógł wystąpić w Copa del Rey. 
Ale inny punkt regulaminu mówi, że piłkarz z rezerw nie może występować w pierwszym zespole dopóki nie "wyczyści się" w drużynie rezerw. Rzecznik prasowy Blaugrany Josep Vives podkreślał, że klub zrobił wszystko zgodnie z przepisami, jednak Levante i tak planuje złożyć skargę do RFEF. 
– Nie jest to dla nas komfortowa sytuacja, bo rozstrzygnięcia powinny zapadać na boisku, ale Levante UD w piątek rano złoży skargę do RFEF. Uważamy, że są podstawy, by myśleć, że doszło do złamania przepisów – powiedział Quico Catalan, prezes klubu z Walencji.
Warto dodać, że reguły w ten sam sposób co Blaugrana interpretowali też działacze Realu Madryt i nie spotkała ich za to żadna kara.



Komentarze


Brak komentarzy
avatar